Doszliśmy do wniosku, że to stwierdzenie to lipa, bo na razie nic nie wskazuje, żebyśmy mieli sezon zakończyć przed Motomikołajami, więc kolejny weekendowy dzień spędziliśmy na wyjeździe…

 

Grzegorz zaproponował Malbork, co spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem.

 

Ekipa około 14 motocykli zjechała się na Orlen i wyruszyliśmy do Malborka.

 

Przystanek zrobiliśmy w Kwidzynie…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..i koło 12.30 byliśmy w Malborku…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przy kasie okazało się, że musimy poczekać, bo jak za starych, dobrych czasów jest 15-minutowa „przerwa techniczna”..

 

 

 

 

 

 

 

Było to oczywiście znakomitą wymówką do odwiedzenia stoiska Made in China…

 

 

 

 

 

 

 

 

Okazało się, że „w ramach promocji” możemy mieć przewodnika, bo „grupom powyżej 15 osób to się opłaca” a nas była bodajże 17-tka…

To był dobry ruch, bo co prawda w ekspresowym tempie, ale udało nam się śmignąć przez cały prawie zamek wraz z uzyskaniem zwięzłej (ale przez to nie nudnej) informacji co, kto, kiedy i komu na tym zamku…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Krzyżacy wzbudzili naszą dużą sympatię faktem posiadania XV-wiecznej kolekcji Shoei..

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..oraz posiadaniem wydzielonej, dużej sali do spotkań Klubowych z wyznaczonymi miejscami dla Prezydenta i memberów…

 

 

 

 

 

 

 

Duże zainteresowanie wzbudziła kuchnia, a zwłaszcza niektóre elementy jej wyposażenia…

 

 

 

 

 

 

 

 

..oraz ówczesne toalety….

 

 

 

 

 

 

 

 

mimo mnóstwa najróżniejszych zdobień….

 

 

 

 

 

 

 

 

 

..zaliczamy zamek do klasy ABC – Absolutny Brak Czaszek…. ;)

 

Pora była się zbierać…

 

 

 

 

 

 

 

 

….więc spakowaliśmy sprzęty…

 

 

 

 

 

 

 

 

i zawinęliśmy  się w kierunku Bydzi….

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Droga prowadziła obok zajazdu Traper, który po raz kolejny nie zawiódł swoją domową kuchnią :)

 

 

 

 

 

 

 

 

..i jak zwykle niedziela okazała się strasznie krótka…